blog

Kiedy dziecko zdrowieje, mama podupada na zdrowiu: dlaczego?

Kiedy przypominam sobie tę historię, mam ochotę krzyczeć do wszystkich kobiet, które dbając o najbliższych, zaniedbują siebie:

Mamo, nie zapomnij dbać o siebie – w ten sposób też dbasz o swoje dziecko:!

Właśnie niedawno do gabinetu trafiła kobieta. Rok wcześniej pomogłam jej 4-letniemu dziecku, które miało iść do przedszkola, a nie było w stanie przełykać żadnego pokarmu oprócz zmiksowanych zupek. Za dzieckiem były blisko 4 lata chodzenia po specjalistach, z których żaden nie potrafił znaleźć pomocy, a dodatkowo wymyślali coraz to bardziej trudne diagnozy z podejrzeniami chorób genetycznych włącznie. Po dwumiesięcznej terapii Techniką Bowena dziecko zaczęło przełykać stałe pokarmy, potem także gryźć jedzenie. Teraz chodzi do przedszkola, a kłopoty z przełykaniem są tylko koszmarnym wspomnieniem rodziny.

Jak to często bywa, kiedy dziecko po latach walki odzyskuje zdrowie, jego matka to zdrowie traci. Dzieje się tak, ponieważ w obliczu zagrożenia życia lub zdrowia dziecka matka latami daje sobie radę wyłącznie dzięki wysokiemu poziomowi adrenaliny. Ta adrenalina daje siłę do walki i równocześnie stymuluje wydzielanie kortyzolu, który nie dopuszcza do rozwoju stanów zapalnych. Ale kiedy zagrożenie ustępuje, poziom adrenaliny spada, spada poziom kortyzolu, nadnercza wyczerpane latami nadczynności odmawiają posłuszeństwa. I kobieta zaczyna chorować. Jej choroba to przede wszystkim stan wyczerpania emocjonalnego, które przekłada się na wyczerpanie fizyczne. Sen nie przynosi odpoczynku, jedzenie nie smakuje, żadna rzecz nie cieszy.

W takim właśnie stanie trafiła do mnie mama zdrowego już teraz chłopca. W wywiadzie podała, że w minionym roku trzykrotnie jechała na SOR z silnymi zawrotami głowy lub bólem serca przypominającym zawał. Trzykrotnie wyniki badań niczego nie wykazały. Znając historię zmagań kobiety, zaczęłam zabieg od kilku ruchów przedzielonych dłuższymi niż standardowo w terapii Bowena przerwach. Po 10 ruchach zabieg musiałam zakończyć – kobiecie zaczęło się silnie kręcić w głowie. To była 1/3 zabiegu przewidzianego na pierwszą wizytę! Po 20 minutach odpoczynku mama chłopca wróciła do domu. Umówiłyśmy się na kolejne zabiegi.

Ale więcej zabiegów nie było. Dlaczego?

Po powrocie do domu kobieta dostała gorączki i silnych dreszczy. Zasnęła pod dwiema kołdrami. Rano obudziła się – zdrowa.

Wrócił apetyt, w głowie już się nie kręciło. Może zostało jeszcze trochę smutku, ale i on z czasem powinien zniknąć.

Mamo, nie zapomnij dbać o siebie – w ten sposób też dbasz o swoje dziecko:)