SM? nie, to borelioza!

Czy można się ucieszyć diagnozą: „Ma pani boreliozę”?
Tak, jeśli od czterech lat bezskutecznie leczyłeś się na SM, a to przytrafiło się właśnie mojej pacjentce.
Jest wiele powodów, dla których uwielbiam Technikę Bowena. Jeden z nich to zasada stosowana przez terapeutów:
„Jeśli Technika Bowena nie pomaga, to znaczy, że pacjent ma żle postawioną diagnozę”.
Już wiele razy miałam okazję przekonać się, że problem pacjenta jest gdzie indziej niż wskazują na to wyniki badań lekarskich, ale po raz pierwszy sprawa dotyczyła tak poważnej sprawy jak SM.
Pół roku temu trafiła do mnie kobieta w wieku czterdziestu kilku lat. Była załamana: cztery lata wcześniej stwierdzono u niej SM. Próbuje wielu metod terapeutycznych, czasem bywa poprawa, ale zasadniczo jest coraz gorzej. Terapii Bowena też chciała spróbować, może pomoże?
Pełne nadziei – pacjentka i ja – rozpoczęłyśmy serię zabiegów. Jaka była nasza radość, kiedy po kilku zabiegach stan kobiety poprawił się. Po kolejnych kilku zabiegach pacjentka poczuła się gorzej. Sądziłam, że to tak zwany kryzys ozdrowieńczy, który często jest przełomem w leczeniu. Pacjentka kontynuowała zabiegi. Stan zdrowia poprawił się, alepo kolejnych kilku tygodniach pogorszył się znacząco. Pacjentkę zaczęło ogarniać przygnębienie, a mnie złość: co jest? powinno być dobrze! przecież Bowen powinien jej pomóc!
Długo zastanawiałam się, jakie jeszcze zabiegi dobrać, kiedy olśniło mnie: a jeśli to nie SM tylko inna choroba? Taka, gdzie siły wewnętrzne organizmu są zbyt słabe, aby ją pokonać? Jakieś silne zakażenie bakteryjne? Ale takie trudno wykrywalne? Na przykład borelioza?
Podzieliłam się swoimi wątpliwościami z pacjentką.
„Nie, to na pewno SM, przecież tyle badań było robionych” – usłyszałam w odpowiedzi.
” A testy na boreliozę?”
” Tak, oczywiście. Boreliozę w pierwszej kolejności wykluczyli lekarze”.
Byłam w kropce. I wtedy trafiłam na wykład dr Bortel-Badury o boreliozie. Przesłałam link pacjentce. I tyle. Więcej już nie wiedziałam, co robić.

Dziś, po dwóch miesiącach otrzymałam maila od mojej pacjentki. Oto fragment:
„Dziś dodatkowo dla potwierdzenia wykonałam badanie na skanerze ciała i potwierdziło boreliozę, wykluczając też, co mnie ucieszyło, SM…
Wiem, że borelioza to też nic wesołego, ale przynajmniej jest szansa na wyleczenie…. Mam wytyczne od Pani dr i będziemy walczyć. A potem dołożymy Bowena na lepszy efekt 🙂”

Można się ucieszyć diagnozą: „Ma pani boreliozę”? Można.